piątek, 13 kwietnia 2012

Odliczanie czas zacząć!


Dokładnie za rok, 13 kwietnia 2013 roku weźmiemy ślub. Myślę, że dziś jest, więc dobry dzień na rozpoczęcie pisania bloga. Zaczynamy! :)  Najpierw parę słów o nas. Ja mam na imię Karolina a mój narzeczony – Karol. Jeżeli czytając to, właśnie się uśmiechasz to wiedz, że nie jesteś wyjątkiem. To normalna reakcja na informację o naszych imionach ;) Znamy się i jesteśmy razem już ponad 6 lat. Poznaliśmy się w liceum. Obecnie studiujemy razem na pierwszym roku studiów magisterskich. W styczniu tego roku odbyły się nasze oficjalne zaręczyny i rozpoczął się okres narzeczeństwa pełen przygotowań. Tak. Lista rzeczy do załatwienia przed ślubem jest długa. Na początek sala weselna, dj, film, fotograf… Wszystko udało nam się już zaklepać. Chwilowo mamy więc część zajęć z głowy. No i mamy już świadkową – moją przyjaciółkę ze studiów. Założyłam nawet swój osobisty notatnik do zapisywania wszystkiego, co potrzebne i przechowywania umów. Czyli zrobiliśmy całkiem sporo. Na pewno? Włączmy czerwone światło. Stop! Przed nami rok narzeczeństwa, czyli przygotowania do małżeństwa. Te wszystkie załatwienia są ważne. Wiadomo. Ale jest coś o wiele ważniejszego. Małżeństwo to poważna decyzja, na całe życie. Warto się do tego naprawdę dobrze przygotować. Po to właśnie jest okres narzeczeństwa. To czas, w którym się docieramy, podejmujemy wspólne decyzje, poznajemy siebie coraz lepiej i myślimy o wspólnej przyszłości. Nie podejmujmy tej decyzji zbyt pochopnie, ale też nie ociągajmy się za długo. Ktoś może sobie pomyśleć: „Nie ociągajmy się… A sama 6 lat z chłopakiem jest i dopiero teraz ślub.” Tak, to prawda. Ale z innych względów. Nie było nas na to stać, żeby wcześniej wziąć ślub. Nie pracujemy, studiujemy dziennie… To trudne warunki na rozpoczęcie wspólnego życia. Dlatego decyzję odłożyliśmy. Tak widocznie miało być. Tego chciał dla nas Bóg. Żebyśmy lepiej się poznali. I myślę, że to jest właśnie to, czego potrzebowaliśmy. Od samego początku naszej znajomości zmieniamy się. Jedno dla drugiego poprawia swoje wady, jedno drugiemu pomaga. Sprawdzamy się by decyzja o ślubie nie była tylko zabawą na chwilę. Ślub wiąże nas na całe życie choćby nie wiem co, i my jesteśmy przekonani i w pełni świadomi, że tego właśnie chcemy. Taką wybraliśmy drogę. Żadne z nas nie wybrało zakonu, bo naszym powołaniem jest stworzenie prawdziwej, katolickiej rodziny. Nie jestem jednak w stanie opisać w żadnych słowach tej radości, którą czuję na myśl o swojej przyszłości. U boku tego, którego wybrałam/który wybrał mnie. Będziemy więc razem iść tą drogą, drogą daną nam przez Boga, w której chcemy wypełniać jego przykazania. Jesteśmy na drodze do raju… A Ciebie zapraszamy do towarzyszenia nam w niej :)