czwartek, 6 lutego 2014

Szał maluszkowych zakupów!

Dzień dobry, my z mężem już 300 dni po ślubie! Ale nie o tym chciałam ;) Myślałam, że mnie to akurat ominie, ale to chyba nie oszczędza nikogo. Stało się. Kilka dni temu wpadłam w szał zakupów dla maluszka. Codziennie musiałam coś dokupić. Każdy dzień owocował w ciuszek (głównie w body). Zauważyłam jednak, że muszę poszukać śpioszków/pajacyków, półśpiochów/spodenek i kaftaników, bo bodziaków mam już za dużo Zwykle robię takie zakupy na promocjach, a ponieważ trafiła mi się jedna w Kauflandzie, druga w Netto, trzecia w Pepco, czasem w Tesco, a szykuje się w Lidlu... Mąż mnie wydziedziczy :D Ciężko jest oprzeć się tym wszystkim malutkim strojom. Są takie urocze i wesołe. Staram się kupować rozsądnie. Żadnych jeansów, bluz z kapturem, bo choć piękne, kompletnie niepraktyczne. Stawiam na praktyczność, delikatność materiału z jakiego są zrobione (czy nie jest za szorstki dla skóry np.), ale też na dobór kolorów i moje odczucia estetyczne. W końcu te ubranka są prześliczne. Szkoda tylko, że na tak krótko starczą.

Oto moje najnowsze zbiory :D



A najbardziej lubię 4-elementowy zestaw disney'a który udało mi się znaleźć w Tesco za niecałe 19zł! Wisiał sobie ostatni na wieszaku obniżkowym i akurat na rozmiar 56. Będzie na wyjście ze szpitala ;)

Spodenki są tył na przód, ale musiałam wam pokazać tego misia na pupie :D
Już sobie wyobrażam jak mój synio będzie w tym wszystkim pięknie wyglądał. Mąż chyba ma tak samo, wczoraj kazał mi przykładać skarpetki do brzucha ;) To wspaniałe uczucie, szykować maluszkowi wyprawkę. Już mu nawet w promocji pampersy kupiłam z kartą Rossnę. A dziś nawet śniło mi się, że już się urodził, aż szkoda było się budzić... chociaż... jak pomyślę, że trzy dni po narodzinach młody siedział i wcinał chipsy paprykowe, to chyba lepiej, że budzik zadzwonił :D Tak czy inaczej, każdy dzień zbliża mnie do mojego skarbu, a zakupy tylko mi to bardziej uświadamiają :)