wtorek, 28 października 2014

Chochlik codzienny #2 i marchewka ;)

Dzisiaj o tym co nowego w życiu naszego małego chochlika. Chochlik jest ostatnio nie do wytrzymania. Ma chyba jakieś gorsze dni bo ciągle chce tylko być na rękach, nie chce się sam bawić, złości się, że nie umie siedzieć, ani się poruszać samemu. Nie chce też sam usypiać jak kiedyś, ani w dzień, ani w nocy. Jest więc bardzo wymagający i mama nie ma już w ogóle czasu dla siebie ;) Cały ten nasz chochlikowy cyrk zaczął się wraz z powrotem kolek. Wtedy wieczorami Michaś bardzo płakał, więc nosiliśmy go więcej niż zwykle. Dodatkowo, jak już pisałam, przez przekręcanie się na brzuszek nie chciał wcale usypiać w łóżeczku więc braliśmy go na ręce. No i mamy bałagan. Teraz bardziej marudzi jak go odkładamy, a wieczorem trzeba go nieraz nosić przez pół godziny, bo np. jest zajęty wyciąganiem sobie smoczka z buzi i rzucaniem go na podłogę :D Z nowych umiejętności to mamy początki rozmów, czyli kilkakrotnie powtarzanie w ciągu dnia "łałałałała" :) Głównie wtedy gdy coś się Michałkowi nie podoba. Ostatnio też przekręcił się parę razy na plecki z brzuszka, ale ponieważ stało się to przypadkiem, bo zajęty był dostaniem się do pudełka z chusteczkami, przefajtnął się z powrotem na brzuszek i dalej wyciągał rękę po chusteczki, nie zauważając, że właśnie się przekręcił :) Poza tym już pięknie je swoją glutenową kaszkę. Zjada codziennie na śniadanie całą porcję i popija mlekiem. Za to dziś mieliśmy dzień wyjątkowy. Ponieważ odstawiliśmy już leki na kolki, kilka dni temu, to dziś mama ugotowała Chochlikowi marchewkę. Nastawiłam się na to, że Mały będzie pluł, krzywił się i zje dwie łyżeczki i do widzenia. Jakież było moje zdziwienie gdy Michał nie tylko nie skrzywił się, nie wypluł swojej marchewki, ale bez problemu zjadł wszystko co przygotowałam, czyli ok. 30g. Dojadł jeszcze z piersi i potem usnął na spacerze. Byłam w szoku. Jutro dostanie więc trochę więcej. Na razie gotuję mu BIOmarchew kupioną w Lidlu, bo na próbowanie smaków szkoda mi było otwierać cały duży słoiczek. Jak już się Mały przekona do czegoś innego niż mleko, to z braku zaufanych dostawców warzyw i owoców, będziemy się karmić słoiczkami i poznawać nowe smaki. W końcu niedługo skończymy 6 miesięcy :)

wtorek, 14 października 2014

Przybij piątkę!

Dziś nasz mały chochlik kończy pięć miesięcy. Razem z mężem nie dowierzamy jak szybko ten czas minął. Z malutkiego nierozumnego dzieciątka, nasz synek wyrósł na uroczego, mądrego i chętnego do zabawy chłopca. Widać, że rozumie już coraz więcej. Sam się bawi swoimi zabawkami, sam je sobie bierze do łapek, czy może bardziej do buzi, gdzie trafia wszystko ;) No i potrafi przybić piątkę ;) Tak naprawdę, jego ulubioną zabawą jest trzymanie swoich zabawek w lewej rączce i bicie ich po głowie prawą łapką, tak, żeby wydawały różne dźwięki. Z moją dłonią robi to samo, ale wygląda to jakby właśnie przybijał piątkę ;) Przekręca się też na brzuszek przez oba boczki i, co za tym idzie, coraz trudniej go przewinąć i uśpić w łóżeczku. Tak naprawdę, dopiął w końcu swego i usypia nam na rękach, bo w łóżeczku, na brzuszku, na wyprostowanych rączkach usnąć się nie da ;)
To co uwielbiam w moim synku to jego śmiech. Uśmiecha się do mnie codziennie, a w zabawie śmieje się w głos gdy go łaskoczę. Rano gdy się budzi i mnie widzi (nad ranem biorę go do siebie, do łóżka) to uśmiecha się, przekręca na boczek i wyciąga do mnie łapki. Zapominam wtedy, że jest np. 5 rano i jestem niewyspana. Taki widok jest niezapomniany.
Ponieważ synek kończy pięć miesięcy, przepisowo zaczynamy wprowadzać gluten. Dziś Michałek dostał swoją pierwszą porcję czegoś innego niż mleko mamy. Wprawdzie była to niewielka ilość, bo wszystko lądowało na brodzie, albo na śliniaku, ale to zawsze coś. Jutro kolejna próba i mam nadzieję, że Michałek zje już więcej ;) Oczywiście plany były inne... Michaś miał najpierw dostać marchewkę, potem dynię, brokuły... i wszystko nam się posypało przez nawrót kolki :( Znowu musimy brać leki, a co za tym idzie, nie możemy podawać nowych pokarmów dopóki brzuszek się nie uspokoi. Jedynie na gluten mamy pozwolenie, bo z tym nie ma co czekać. Mamy jednak nadzieję, że wszystko wkrótce wróci do normy i będziemy mogli zacząć przygodę z nowym jedzonkiem, bo zapasy mamy niczego sobie ;)


wtorek, 7 października 2014

Każdy lubi gratisy :)

Dzisiaj post informacyjny, ciekawy i pouczający ;) A mianowicie o gratisowych próbkach produktów dla dzieci. Ostatnio dostałam sporo fajnych rzeczy i chętnie się podzielę informacją co, gdzie i w jaki sposób można otrzymać.

1. Rejestracja na stronie Pampers 

Otrzymujemy rabat na kupno pieluszek w internetowym sklepie agito.pl  



2. Rejestracja na stronie Bebiklubu

Otrzymujemy próbki mleka modyfikowanego Bebiko 2



3. Rejestracja na stronie Bebiprogramu

Ja zarejestrowałam się gdy byłam jeszcze w ciąży i otrzymałam kołysanki instrumentalne oraz teczkę, która świetnie się sprawdziła jako teczka na kartę ciąży, wyniki badań oraz pierwsze zdjęcia maluszka - USG :) 



Po urodzeniu dziecka nie dostałam nic... Okazało się, że to co powinnam otrzymać po urodzeniu, doszło do mnie dopiero po 4 miesiącach. Była to większa "teczka" (mniej praktyczna, nie wiem na co), poradnik dla świeżo upieczonych rodziców, próbka mleka następnego Bebilon oraz śliniaczek z misiem :)






4. Rejestracja na stronie Hipp

Firma Hipp, po rejestracji w klubie przesyła paczuszkę, która zawiera słoiczek od 4 miesiąca (u mnie marchewka z ziemniakiem), łyżeczkę oraz kupony rabatowe do Rossmanna. Kupony te to 15% - 20% zniżki na produkty firmy Hipp (po jednym na słoiczek z deserkiem, z obiadkiem, soczkiem, chusteczkami, płynem do mycia itp.) oraz jeden kupon do zrealizowania w Rossmannie, z którym za 1 grosz otrzymujemy kolejne pudełeczko w którym jest słoiczek z obiadkiem, drugą, większą łyżeczką oraz soczkiem. Bardzo przydatne gratisy, które podziałały na mnie od razu ;)



5. Rejestracja na stronie Bobovita

To moja ulubiona strona :) Tutaj otrzymujemy paczuszkę ze słoiczkiem "Pierwsza łyżeczka - marchewka", próbką kaszki, kuponem na darmowe próbki mleka Bebilon, oraz poradnikiem dotyczącym rozszerzania diety dziecka w 5 krokach. To spodobało mi się najbardziej. Oczywiście, traktuję te 5 kroków tylko jako wskazówki, a nie przepisy, których muszę się trzymać. Poradnik pomaga jednak zorientować się na wstępie co i jak. Poza tym, szczerze polecam doradców z Bobovity. Kontaktowałam się z nimi, drogą mailową, w sprawie wprowadzania glutenu. Bardzo rzeczowe odpowiedzi otrzymywałam dosłownie po 2 godzinach. To lubię :) Od czasu do czasu wracam na tę stronę poczytać artykuły o żywieniu dzieci. Po prostu przypadła mi ta stronka do gustu :)


6. Rejestracja na stronie Family Service

Firma Family Service zajmuje się paczkami pełnymi próbek, które otrzymujemy w szpitalu po narodzinach naszego maleństwa. Ich stronę internetową znalazłam właśnie na "Niebieskim pudełku". Podobno po rejestracji, wysyłają kolejne próbki dopasowane do wieku dziecka. Zobaczymy. Na razie w podziękowaniu za rejestrację dostałam kod na fotoksiążkę za 49zł. Na razie nie skorzystam, bo do tego trzeba jeszcze doliczyć koszty przesyłki, a za te pieniądze wolę kupić synkowi ubranka, albo zabawki :)

7. Karta Rossnę

To chyba znają wszyscy :) Karta Rossnę, którą bierzemy sobie z kasy, bądź z półki z artykułami dziecięcymi w Rossmannie, uprawnia nas do kupowania produktów dla mam i dzieci ze zniżką. Trzeba ją tylko zarejestrować na stronie internetowej -> klik Ja rejestrowałam ją już w ciąży. Najpierw rabat wynosił 3%. Z czasem i z kolejnymi zakupami rabat rośnie, aż do 10%. Ja na chwilę obecną dążę do 5% zniżki ;) Ale już te 4% cieszą mnie przy zakupach. Dodatkowo, jak się przekonałam gdy Michaś skończył 3 miesiące, Rossmann ma dla posiadaczy karty prezenty. Po skończeniu 3 miesięcy, otrzymaliśmy magazyn Skarb Rossnę z artykułami dotyczącymi dzieci w przedziale wiekowym 0-6 miesięcy. Z tego co widziałam, po skończeniu 6 miesięcy w prezencie są body od firmy endo. Pożyjemy, zobaczymy ;)

Wzór kart co jakiś czas się zmienia. Moja wygląda tak:
 A oto otrzymany magazyn:

A na koniec chciałam się podzielić jeszcze jednym otrzymanym gratisem, który dostałam dzięki kuponowi z "Niebieskiego pudełka" otrzymanego w szpitalu. Nie jest to więc coś co można otrzymać za rejestrację na stronie, więc nie podaję tego jako kolejny punkt mojej listy. Jest to jednak fajna rzecz i dlatego chcę o tym wspomnieć. A więc... W paczce szpitalnej był sobie kupon od firmy K's Kids. Nie słyszałam nigdy o tej firmie, dlatego ich ulotka mnie zainteresowała. Na kuponie wystarczyło zaznaczyć rodzaj książeczki jaką chcę otrzymać, wpisać adres i odesłać do firmy. Do wyboru były dwa tytuły: dźwięki w moim domu albo dźwięki instrumentów. Ja wybrałam tę pierwszą. Wysłałam kupon z myślą "E, pewnie jakaś tania, mała książeczka, ale jak gratis to gratis." Jakież było moje zaskoczenie, gdy otrzymałam pewnego dnia dużą paczkę, a w niej wyżej opisaną książeczkę, o której zapomniałam. Bardzo miło mnie to zaskoczyło. Książeczka okazała się bardzo fajna. Jest duża (ok. 20x20 cm), miękka, z przyciskami wydającymi oczywiście dźwięki spotykane w domu jak dzwonek do drzwi czy szczekanie psa. Jest to produkt wykonany bardzo solidnie, ma nawet miejsce na wymianę baterii, więc nie trzeba się martwić, że nagle po prostu przestanie grać i tyle. Po takim prezencie, firma daje o sobie pamiętać i na pewno w przyszłości rozważę kupno zabawki edukacyjnej dla synka właśnie od K's Kids.

 


Więcej grzechów nie pamiętam ;) Jeśli znacie jeszcze jakieś strony, które tak jak te, dają możliwość gratisowego zapoznania się z produktami dla dzieci, dajcie znać. Ode mnie to tyle :)