środa, 15 kwietnia 2015

Zaległości

No właśnie, narobiło mi się zaległości na blogu. A to wszystko przez to, że wynajęliśmy inne mieszkanie. I jak to przy przeprowadzce mieliśmy masę roboty, zwłaszcza, że przy małym dziecku roboty jest dwa razy więcej ;) Mieszkanie mamy takie same jak poprzednie jeśli chodzi o metraż, natomiast zmieniło się to, że wcześniej mieszkaliśmy praktycznie w jednym pokoju, bo drzwi były tam tylko do sypialni i to przesuwne, a do tego kiepsko chodziły. Reszta mieszkania była otwarta więc gdy dziecko usypiało nic nie można było zrobić, bo się budziło. Teraz mamy dwa oddzielne pokoje i dużo więcej mebli. Wszystko jest super. Michałek na początku raz się wystraszył, ale szybko mu to przeszło i z zainteresowaniem buszował po nowych kątach. Chociaż pierwsze dni tutaj były ciężkie. Mąż znów wrócił do pracy w godzinach biznesowych 8-16 więc Michałek przyzwyczajony do jego obecności w domu, gdy zostawał ze mną sam był marudny i ciągle chciał się nosić na rękach. A może po prostu miał tylko takie humory? Nie wiemy. Teraz jest raz lepiej, raz gorzej, ale ogólnie ok. Śpi już tylko raz w ciągu dnia więc moje poranne kawki odeszły w niepamięć. Przy takim smyku nie da się nic spokojnie zjeść ani wypić. Do wszystkiego pcha paluszki :) No i jest kochany, coraz lepiej chodzi gdy się go trzyma pod paszkami, potrafi chwilę ustać bez trzymania, rozumie coraz więcej. A od dwóch dni wyciąga mi ze stanika wkładki laktacyjne :D No, w końcu wczoraj skończył 11 miesięcy, a dwa dni temu nam stuknęły dwa lata od ślubu :)

Z nowości, które się u nas działy to jest jeszcze wózek. Tak, zdecydowaliśmy kupić Michasiowi spacerówkę. Początkowo miał to być wózek, który zastąpiłby nasz wielofunkcyjny. Stąd myślałam o takich wózkach  jak Milly Mally Vip, Baby Design Walker, Coto Baby Blues czy Caretero Monaco. Chciałam, żeby synek miał tackę, żeby wózek był wygodny, łatwo się prowadził i składał do małych rozmiarów, ale przede wszystkim aby miał jedną rączkę! Bardzo często zdarza mi się prowadzić wózek jedną ręką i wiem, że przy dwóch uchwytach nie da się wygodnie prowadzić takiej parasolki jedną ręką. A co będzie jak młody będzie dreptał obok za rączkę? Ważnym elementem przy wyborze wózka była dla mnie też jego waga oraz wysokość siedziska. Większość spacerówek ma bardzo niskie oparcie i już teraz Michałek nie miał w nich gdzie oprzeć głowy. No a jeśli chodzi o wagę, to okazało się, że wybrane przeze mnie wózki mają bajery, typu tacka, ale są ciężkie (ok. 10 kg; poza Caretero, który waży 8 kg, ale nie mogłam go nigdzie obejrzeć) Ostatecznie decyzję podjęłam zupełnie inną niż na początku się spodziewałam. Zrezygnowałam z wózków z tacką dla dziecka, wszystkimi bajerami a zostawiłam w kryteriach tylko jedną rączkę, wagę i wysokość oparcia i tak właśnie nagle wybrałam wózek którego początkowo w ogóle nie oglądałam: Baby Design Mini (w kolorze zielonym)

Nie jest to Audi wśród wózków, ale kosztował niedużo, waży 7,2kg, ma tackę przy pojedynczej (!) rączce i Michaś się mieści na długość :) No i ogromnym plusem tej spacerówki jest buda. W porównaniu z innymi wózkami tego typu ten z budą wygrywa na starcie! Żadna pogoda nam nie straszna!

A czemu akurat taki mały wózek, z małymi kołami, z wąskim siedziskiem gdzie nie wsadzę zimowego śpiworka? Bo okazało się, że pokochałam nasz wózek wielofunkcyjny Camarelo (wkrótce również jego recenzja) Zdecydowałam w końcu, że nasza spacerówka Baby Design jest wózkiem na wyjazdy, bo zajmuje mało miejsca w bagażniku oraz po prostu na lato no i na przyszłość gdy wózek będzie potrzebny tylko wtedy gdy dziecku zmęczą się nóżki ;) A Camarelo posłuży nam jeszcze na trudniejszym terenie no i w zimie, żeby Michałkowi było cieplej i wygodniej, a mi łatwiej prowadzić wózek po śniegu.

O, i tak to u nas wygląda :)