piątek, 6 lutego 2015

Chochlik codzienny #4 czyli duuużo się dzieje ;)

Długo mnie na blogu nie było. Chochlik chochlikuje coraz bardziej, przez co nie mam w ciągu dnia czasu na siedzenie przed komputerem. A kiedy Michaś pójdzie już spać to ja zwyczajnie nie mam na nic siły i marzę tylko o wskoczeniu do łóżka ;) Ale ostatnio zaczynam odżywać, bo nagły wystrzał rozwojowy powoli się uspokaja. Michałek nauczył się nowych rzeczy. Już od dawna próbował raczkować i w końcu, akurat w Dzień Babci, wyruszył do kuchni na kolankach po raz pierwszy, i tak już zostało. Mało tego. Dosłownie po kilku dniach od rezygnacji z pełzania, pierwszy raz stanął na nóżki przy worku treningowym męża. Potem powtórzył to przy fotelu i w końcu stanął w łóżeczku. Od tej pory wdrapuje się na mnie kiedy tylko może i odpycha się na długość rączek, żeby sobie postać. A jak się przy tym cieszy :) Poza tym nauczył się machać rączką robiąc "pa pa" chociaż chyba nie do końca jeszcze kojarzy co to "pa pa" oznacza, bo macha rączką i "mówi" pa kilka razy w ciągu dnia ;) Oprócz tego bije brawo. Tak trochę po swojemu, nie zawsze mu wychodzi, ale potrafi. Gdy włączę mu jakąś melodię podryguje do niej, kręci główką, a potem bije brawo. Taki tancerz co sam sobie owacje funduje ;) Co jeszcze mój synio potrafi? Reaguje na słowo "kotek" i "miau" rozglądając się za naszym kotem. Gdy tylko go zobaczy zaraz bardzo się cieszy i dostaje turbodoładowania, żeby to biedne stworzenie dorwać i wyrwać mu sierść z ogona :D Na szczęście kot jest spokojny i cierpliwie to znosi, po prostu wycofując się pod łóżko. Zawsze jej pilnuję gdy Michałek się do niej zbliża, ale jeszcze nigdy nic złego nie zrobiła. Natomiast hitem mojego dziecka jest wierszyk o piesku z jednej z jego ulubionych książeczek. Kończy się on słowami "Pogłaszczesz psa?" i zawsze na koniec brałam rączkę Michałka i pokazywałam jak się głaszcze pieska na obrazku. Teraz mój mały człowiek robi to sam. Czeka do końca wierszyka i wyciąga rączkę, żeby tego rysunkowego psiaka pomiziać. Niesamowicie to wygląda :)

Co jeszcze ciekawego u nas... Zaczęłam nałogowo brać udział w konkursach :) I udało mi się wygrać dwa z nich! Pierwszą moją wygraną była zabawka firmy Hape. Jest przeznaczona dla dzieci od roku, więc Michaś jeszcze poczeka na zabawę, ale już nie długo. Jest to drewniany ślimak do ciągnięcia na sznureczku, którego skorupa to sorter :) Wygląda to tak:
A tu link do filmiku o tej zabawce: http://www.zielonezabawki.pl/productcart/sorter-slimak-zabawka-drewniana-do-ciagniecia-e0349-hape-zabawki-na-sznurku

Natomiast moja druga wygrana to przede wszystkim nauczka, że jeśli bierzemy udział w konkursie na jakimś blogu, to o wynikach musimy dowiadywać się sami. O mały włos a przegapiłabym nagrodę, na której bardzo mi zależało. A nagrodą tą był kubek 360° Lovi z kolekcji Retro Baby:


Bo ja jestem straszną gadżeciarą i jak już kupiłam synkowi smoczki z tej kolekcji to uznałam, że kubek też muszę taki właśnie mieć ;) No i udało się. Po udziale w trzech konkursac,h gdzie można go było zdobyć, w końcu wygrałam. Teraz Chochlik uczy się z niego pić, bo jest całkowicie bezbutelkowy i napoić go czymkolwiek to nie lada wyzwanie ;) A jak działa taki kubeczek można poczytać tu: http://lovi.pl/pl/produkty/12/Kubek+360%C2%B0+

Ale to nie koniec nowości (mówiłam, że duuużo się dzieje ;) ) Dziś kupiliśmy naszemu maluszkowi fotelik samochodowy z przedziału 9-25kg. Nareszcie! W tym pierwszym Michaś nie chciał już jeździć, wiercił się, marudził, no bo jak to tak, w domu sobie siedzę, a w samochodzie mam leżeć? ;) Nasz wybór padł na nowość, produkcję Polską (a nie kolejną chińszczyznę!) naszą rodzimą markę Avionaut. Nasz model to Avionaut Glider Royal:
Po pierwszej jeździe wrzucę na bloga jakąś recenzję. Mam jednak nadzieję, że nigdy nie będzie mi dane sprawdzać jego możliwości ;)

No i na koniec nowość... Chochlikowo jest na facebook'u! No dobra, stronę na fb założyłam jakiś czas temu, ale nic z nią nie robiłam. Dziś w końcu ruszyła więc zapraszam do polubienia :) -> klik

No i to już wszystko na dziś. Trochę się uzbierało przez ten miesiąc :)