sobota, 9 sierpnia 2014

Bycie mamą - cała prawda

Dzisiaj będzie bez owijania w bawełnę. Będzie cała prawda i tylko prawda, o tym jak to jest być mamą. Zacznijmy od tego, że w ciąży kobieta wyobraża sobie jak to będzie jak już urodzi, jak się będzie zajmować swoim dzieciątkiem, jak maluszek będzie się rozwijał, rósł, pokonywał kolejne etapy jak pierwszy uśmiech, pierwszy obrót itp. I ja oczywiście też tworzyłam sobie w głowie przeróżne wizje pod tytułem "Jak to będzie?". No i jak to jest? Bardzo daleko od wszelkich wyobrażeń ;) Rzeczywistość szybciutko zweryfikowała moje podejście do macierzyństwa. Oczywiście, nigdy nie myślałam, że dziecko będzie się tylko uśmiechać, nigdy nie zapłacze, będzie rozkoszne, bezproblemowe itd. Wiedziałam, że będzie płakać, że wymaga pracy i poświęcenia, ale nie oszukujmy się. Dopóki się tego nie poczuje na własnej skórze, żadne wyobrażenia nie sprostają rzeczywistości. Najtrudniejsze są pierwsze tygodnie. Dziecko przez pierwsze dni tylko je i śpi, po obudzeniu płacze na jedzenie i znowu śpi, a potem nagle coś mu się robi. Płacze coraz więcej, czasem nie chce spać, brudzi trzy pieluchy przy jednym przewijaniu, marudzi, wisi na cycku... Istny bałagan. I to z każdym dniem coraz większy. Matka w połogu, zmęczona, obolała, niewyspana, a dziecko się drze i to bez powodu. Najedzone, przewinięte, nie chce spać i płacze. Ręce opadają od noszenia, w głowie kłębią się myśli "oto właśnie przyzwyczajam je do ciągłego noszenia, będę miała przerąbane..." albo czasem coś jeszcze innego "jak nie przestaniesz płakać, to się wyrzucę przez okno" ;) Prawda jest taka, że jest ciężko. Zwłaszcza, że takiego malutkiego dzieciaczka nie ma czym zabawić bo jest jeszcze za mały. Często w takich chwilach ma się szczerze dosyć. Jest się przytłoczonym nadmiarem obowiązków, bezsilnością przy płaczu, rozchwianiem hormonalnym. Nie ma kiedy zjeść, odpocząć, odespać nieprzespanych nocy, a nieraz nawet skorzystać z toalety ;) Niektórzy właśnie wtedy decydują, że to pierwsze i ostatnie dziecko. A jak się potem zaczną kolki lub inne problemy z małym brzuszkiem? Człowiek się o ściany obija ze zmęczenia i bólu głowy. Średnio pocieszająca jest nowina "po trzecim miesiącu przejdzie" bo zaraz pojawia się komentarz uśmiechniętej znajomej mamusi: "Poczekaj, aż zacznie ząbkować". Oj tak... Jeszcze te wszystkie "dobre rady" wygłaszane przez babcie i ciocie. Zostawię to bez komentarza.
I tak lecą dni, tygodnie, miesiące i wiecie co? Nawet nie wiadomo kiedy wszystko się układa. Dziecko się zmienia, uspokaja, dzień zaczyna się układać. Każdy nowy dźwięk wychodzący z małych usteczek, każdy grymasik, uśmiech, machnięcie rączką czy nóżką, spojrzenie pełne ufności czy figlarne... to wszystko daje ogromną radość. Nagle zapomina się o wszystkich trudach, a dostaje się ogromną nagrodę w postaci nowego, małego człowieka, którego kocha się bez granic i choć nie raz jeszcze da on w kość i kolejne wyobrażenia zderzą się z rzeczywistością i spowodują niezły bałagan, bezsilność czy zwątpienie to i tak te problemy nie wygrają z prawdziwą, radosną stroną macierzyństwa. To naprawdę jest do zrobienia, trzeba przetrwać trudności i potem obierać nagrody, każdego dnia, i cieszyć się, że jest się mamą, bo to naprawdę niezwykłe doświadczenie.

1 komentarz:

  1. Te wszystkie problemy to jest nic w porównaniu z ogromem radości i spełnienia, które daje dziecko:) U nas na szczęście początki były łatwiejsze, Filipek nie miał ani razu kolki, ani razu nie doświadczyliśmy nieprzespanej nocy, mało płakał, ale za to w dzień też mało spał. Za to przy cycu mógł wisieć bez przerwy, i tak zgadzam się z Tobą- czasem nie było jak zjeść, czy pójść do toalety! Dobrych rad nie ma co słuchać, bo każde dziecko jest inne:) U nas np. jak dotąd ząbkowanie bez problemów, nawet nie wiedziałam,kiedy ząbki wyszły. Ale mamy na razie tylko 6, zobaczymy jak będzie dalej;)

    OdpowiedzUsuń