poniedziałek, 11 kwietnia 2016

Sezon na "bez czapeczki".

Mamy wiosnę, nie da się ukryć. Jak tylko temperatura podskoczyła powyżej 10 stopni, w internecie pojawiły się hasła typu: "Sezon na 'tak bez czapeczki?' uważam za otwarty". No tak, tak to już jest, że możemy na ulicy spotkać wielu doradców i to przecież oni wiedzą najlepiej, co jest dobre dla naszego dziecka ;) Stąd też często pojawiające się pytanie od obcych "A dlaczego bez czapeczki? Przecież to zimno!" Znacie to? Ja osobiście od nikogo (prócz oczywiście mojej mamy ;) ) czegoś takiego nie słyszałam. Ale wiem, że takie sytuacje się zdarzają. A wiecie co sobie o tym myślę? Uważam, że w tym okresie pogoda może być jeszcze zdradliwa. Fakt, że na termometrze widnieje 15 lub więcej stopni nie zmienia tego, że mamy dopiero początek kwietnia i aura bywa zmienna i kapryśna, a odczuwalna temperatura i tak jest inna zwłaszcza przy wietrze. Mieliśmy kilka bardzo ciepłych dni. Na termometrach 20 stopni, dzieciaki latały porozbierane do samych koszulek, a ja jakoś tak w cienkiej kurtce mimo wszystko czułam się lepiej. I mój synek też miał na głowie czapkę. Oczywiście już cieniutką, ale jednak. Mówią, że ciepło ucieka przez głowę. Może coś w tym jest. Mi osobiście ucieka przez stopy :D Ale wracając do tematu. Przedwczoraj np. widziałam na spacerze małe, na oko 8 miesięczne dziecko, bez czapeczki, a temperatura była nieciekawa. Przede wszystkim z powodu wiatru. Oczywiście nie zamierzam nikogo pouczać jak ma ubierać swoje dziecko, ale uważam, że to troszkę nieodpowiedzialne. Może i takie dziecko się nie przeziębi, może rodzice je hartują i nie zmarznie, ani nawet noskiem z katarem nie pociągnie. I dobrze. Mnie się po prostu wydaje, że przy wietrze i średnio wysokiej temperaturze, nawet w słoneczku takiemu dziecku może być po prostu nieprzyjemnie. Tak zwyczajnie. Przecież taki maluszek nawet za bardzo włosków nie ma, które by go tak jakoś otuliły. Ja sama czasem się czuję niekomfortowo bez chociaż opaski na uszy. A włosów do osłony trochę mam. Dlatego mój synek jeszcze chodzi w czapce. I bardzo ją lubi i nie daje sobie zdjąć nawet w windzie. Gdyby mu było za gorąco pewnie by mi chciał ją oddać. A chyba tak jest mu dobrze. I życzę wszystkim dzieciom, żeby im też było dobrze. O! W czapce czy bez! ;)

A Wy co o tym sądzicie?

1 komentarz:

  1. Jak jest temperatura w granicach 18-20 to na głowie tylko kaszkietówka. Jak chłodniej to raczej cienka czapeczka. Staram się nie przesadzać ani w jedną ani w drugą stronę.
    Ale przy temperaturze 20 stopni, gdzie Filip był w cienkim sweterku a niektóre dzieci w zimowych czapach i kurtkach to się we mnie gotowało.

    OdpowiedzUsuń