piątek, 27 czerwca 2014

Jakim jestem czytelnikiem?

No i zostałam nominowana przez Anetę z bloga Mama Filipka do wzięcia udziału w zabawie "Jakim jestem czytelnikiem?" No to zaczynamy:

1. Zamiłowanie do książek, takie prawdziwe pojawiło się u mnie dopiero w gimnazjum, kiedy to koleżanka namówiła mnie do wzięcia udziału w konkursie, dotyczącym Jeżycjady Małgorzaty Musierowicz, organizowanym przez naszą bibliotekę szkolną. W konkursie miały być drużyny dwuosobowe no i padło na mnie. W ciągu kilku dni przeczytałam wszystkie części, które ukazały się do tego czasu i wraz z koleżanką zajęłyśmy pierwsze miejsce :) Przyznam się, że czytałam te książki pod ławką na fizyce, języku polskim i chemii oraz na w-fie gdy nie ćwiczyłam. Wtedy zrozumiałam jak fascynujący może być świat literatury :)

2. Częstotliwość czytania książek jest u mnie zmienna. Zależy od okoliczności i tego co aktualnie dzieje się w moim życiu. Teraz ze względu na to, że całym moim światem jest mój synek, to chwilowo książki odeszły na dalszy plan. Ale kombinuję już jak tu wrócić do dawnych nawyków, kiedy zawsze miałam jakąś książkę pod ręką.

3. Najlepsze co może być to chłodny jesienny lub zimowy wieczór, ciepły kocyk, w jednej ręce kubek z ciepłą herbatką z cytryną i w drugiej oczywiście książka :) Ubóstwiam takie chwile.

4. Moimi ulubionymi autorkami były zawsze Joanna Chmielewska i Dorota Terakowska, a poza tym lubię romansidła Nicolasa Sparksa ;) i wiele, wiele innych autorów. Tak naprawdę ciężko wybrać kilku.

5. Mam kilka ulubionych książek: "Klin" J. Chmielewskiej, Praktycznie wszystkie D. Terakowskiej, ale w szczególności "Tam gdzie spadają anioły" i "Poczwarka". Poza tym "Żona podróżnika w czasie" (również pod tytułem "Miłość ponad czasem") autorstwa Audrey Niffenegger oraz "Tato" Williama Whartona.

6. Ulubiony rodzaj? Oj ciężko powiedzieć. To zależy po co czytam ;) Jeśli dla poprawy humoru, dla, jak ja to nazywam, odmóżdżenia, czyli oderwania się od rzeczywistości to wybieram kryminały, romanse, nawet literaturę młodzieżową. Jeśli czytam "dla czegoś więcej" to króluje literatura teologiczna i duchowa, gdzie czytam przede wszystkim powieści o świętych, ale też poradniki duchowe. Nie stronię też od naszej polskiej klasyki. Aktualnie jestem w trakcie "Chłopów" i przymierzam się ponownie do trylogii Sienkiewicza, której nie doceniłam w latach szkolnych. No i z młodszych lat pozostało mi zamiłowanie do fantastyki, w której jednak nie przebrnęłam przez polską klasykę, czyli Sapkowskiego, no ale rządzi Tolkien ;)

7. Książek nie kupuję, a wypożyczam. Niestety przez to, że nie jestem zameldowana w mieście w którym mieszkam nie mogę wypożyczać tak jak zwykle. Obowiązuje mnie tu kaucja w wysokości 100zł. Chwilowo jednak nie mam kiedy wybrać się po jakieś czytadła :) U siebie, w rodzinnym mieście odwiedzałam bibliotekę co trzy dni. Zwłaszcza w wakacje, gdy potrafiłam przeleżeć cały dzień z książką. Nawet przy jedzeniu ;)
Są jednak książki które kupuje. Jeśli coś mi się naprawdę spodoba, to po prostu muszę to mieć ponieważ do ulubionych pozycji często wracam, dlatego mam na półce Terakowską czy Chmielewską czy np. "Żonę podróżnika w czasie".
Jeśli chodzi o literaturę duchową to owszem, kupujemy z mężem książki tego rodzaju, ponieważ uważamy, że warto do nich często wracać no i przydadzą się kolejnym pokoleniom ;)

8. Kiedyś upierałam się, że jak zaczynam czytać książkę to muszę ją dokończyć choćby nie wiem co. I dalej tak mi się zdarza, chociaż są dwie które odłożyłam. "Diabeł ubiera się u Prady" kompletnie mnie nie wciągnęła i jeszcze jakaś taka... chyba miała tytuł "Sędziowie" czy coś... nie pamiętam. Podchodziłam do niej 4 razy i nic. Klapa totalna. Ale to tylko te dwa przypadki.

9. Zdarzało mi się nie raz, że miałam zaczęte trzy książki naraz. Jedną w torebce, drugą na jeden humor, a trzecią na jakiś inny ;)

10. Co do ebooków... Przyznaję się, jestem gadżeciarą. Naciągnęłam tatę na czytnik i mam na nim kilka książek. Ponieważ nie męczę się przy czytaniu na czytniku tak jak przy czytaniu z komputera to często z niego korzystam. Jest to wygodne gdy gdzieś się wybieram i mogę mieć wszystkie trzy czytane naraz książki przy sobie ;) Oczywiście nie próbuję nawet porównywać ebooków do prawdziwych książek. Przekręcanie kartek, zapach farby drukarskiej czy zniszczonego, przesiąkniętego różnymi zapachami papieru ma w sobie ogromną magię, której niczym nie da się zastąpić.

11. No a teraz przerzucę się na literaturę dziecięcą ;)

No i to by było wszystko. Nominować nie mam kogo, ale zabawa była przednia. Super się czułam pisząc tę notkę. Dzięki Anetko! :)

2 komentarze:

  1. Ja też brałam udział w tym konkursie o Jeżycjadzie;D I byłam zła,że nie wygrałam:D Teraz już wiem, kto mi sprzątnął nagrodę;D Też lubię książki Terakowskiej:)

    OdpowiedzUsuń
  2. No patrz, jaki zbieg okoliczności :D Ale to już tak dawno było... :)

    OdpowiedzUsuń